Maj tuż, tuż , już jutro. Zimny maj, bardziej w stylu piosenki Kory niż Małgośki z Saskiej Kępy. Jeśli gdzieś wyjechaliście na łono przyrody namawiam do zebrania młodych czubków pokrzywy. Jest to roślina pełna zalet. Zupę z jej udziałem robiłam kilkakrotnie tak na oko, wrzucałam różne dodatki. Tym razem zupa wyszła idealna, wyważona w smaku, delikatna i smakowita. Polecam takie proporcje. Bo z ilością pokrzywy nie można przesadzić. Jak ze wszystkim.
2 garście młodych pokrzyw
2 marchewki
8 ziemniaków
6 łodyg selera naciowego
1 cebula
2 liście laurowe,
1 łyżka smalcu gęsiego ( opcja )
1/2 szklanki wiejskiej śmietany
2 łyżki masła
sól, pieprz,
Ziemniaki kroimy w kostkę do wody i gotujemy. Marchewkę na grubej tarce, przesmażamy na maśle. Dorzucamy do ziemniaków, podobnie jak seler naciowy w półksiężyce pokrojony. Gotujemy do miękkości ziemniaków, razem z listkami laurowymi, solą i pieprzem dodanymi do smaku. Pokrzywę umytą ( bez łodyżek ) przelewamy wrzątkiem na sicie i kroimy. Smażymy na maśle. Dorzucamy do zupy, gdy ziemniaki są już miękkawe. Cebulkę kroimy w kostkę i rumienimy na maśle. Dorzucamy do zupy. Gdy smaki się przegryzą i ziemniaki są już ok, dodajemy śmietanę. Możemy dodać smalcu gęsiego domowej roboty, jeżeli taki mamy. Podajemy z bagietą żytnią najlepiej. Można dodać też grzanki z żytniego chleba.