Przepis na tą przepyszną zupę rosyjską dostałam od Magdy, ona za to go dostała od kucharza z Kaliningradu, o przepraszam z Królewca. Przez kilka lat go dopracowała. Ilość składników jest na dość pokaźny gar zupy. Jednak jest to takie danie, które podobnie jak bigos i leczo zyskuje po odgrzewaniu go. Na drugi dzień zupa jest jeszcze lepsza, więc warto ugotować jej więcej. Jest to świetne danie jak odwiedzi nas dużo wygłodniałych ludzi. Kiedyś na soljankę jeździliśmy do Twierdzy Modlin, była tam fajna restauracja " Brama Ostrołęcka". Można było tam też zamówić dobre pielmienie i bliny gryczane. Niestety od kilku lat jej nie ma, a szkoda bo nadal lubimy tam jeździć na spacery wokół twierdzy, co zazwwyczaj robimy w porach zimowych i jesiennych. Taki nastrój. Nastrój twierdzy kojarzy mi się z okresem listopadowym i odzyskiwaniem przez Polskę niepodległości. Jest wtedy zimno i po takim spacerze przydałoby się zjeść coś pożywnego i gorącego. A restauracji nie ma, ale zupa jest.
Na 4 litry zupy
4 kotlety wołowe ( miękkie mięso wołowe ) łata, rostbef,
4 kotlety karkowe
1 pęto kiełbasy jałowcowej, myśliwskiej wędzonej
masło klarowane lub masło z olejem do smażenia
½ kg ogórków kiszonych ( słoik cały ) lub konserwowych
4 cebule
4-5 ząbków czosnku
200 g koncentratu pomidorowego
Sól i czarny pieprz do smaku
Dodatki na talerz
Śmietana kwaśna
Oliwki
Cytryna
Kapary
Mięsa i kiełbasę kroimy w małą kostkę,
im drobniej tym lepiej. Smażymy każde z mięs oddzielnie i wrzucamy do gara. Tam wlewamy wodę i gotujemy. Cebulę razem z czosnkiem przesmażamy i dodajemy do mięsa. Gdy mięso jest już miękkie to ogórki bez skórki również w kostkę kroimy i przesmażamy. Przesmażamy też koncentrat
pomidorowy. To dodajemy do zupy. Powinna się trochę pogotować, by smaki się przegryzły. Jak już zupa jest na talerzu, to dodajemy swoje ulubione dodatki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz