Kuchnia indyjska to jedna z moich ulubionych. Bakcyla złapałam podczas wakacji w Jastrzębiej Górze, chyba w 1994 roku. Mieszkałam wtedy u prawdziwych Kaszubów w miejscowości Tupadły. Ale o szczegółach tego zamieszkania napiszę niebawem przy okazji wspominek o kuchni regionalnej... Podczas tego upalnego lata w Jastrzębiej Górze była impreza Hare-Kryszna. Spróbowałam wtedy hinduskich dań przygotowanych przez organizatorów. Paradowałam w powiewnej sukience z wymalowanymi pięknymi, subtelnymi kwiatuszkami na twarzy... Młodość ma swoje prawa :)
Mój ówczesny chłopak bardzo tanio kupił od dziewczyn w sari książkę Adiraja Dasa " Kuchnia Kryszny- indyjskie potrawy wegetariańskie". To była jedna z moich pierwszych poważnych książek kucharskich. Brzmi to może abstrakcyjnie, ale ja ją podczas tych wakacji przeczytałam całą, ..a tam oprócz wprowadzenia są głównie przepisy... ale jakie ! Wtedy większość składników wydawała się abstrakcyjna i niemożliwa do zdobycia. Jak asafetida, mango w proszku, tamarynda, woda różana czy mąka z grochu włoskiego.
Najbardziej zaintrygowała mnie ASAFETIDA. To żywica drzewa Ferula asafoetida, gdy sproszkowana jest w kolorze żółtawym. O aromacie cebuli. Kuchnia Kryszny nie używa cebuli i czosnku, jako "potęgujące cechy cechy pasji i ignorancji", zatem asafetida może zastępować cebulę. Tam też przeczytałam o serze domowej roboty PANIR. Mój pierwszy zrobiłam według przepisu z tej książki.
Mój ówczesny chłopak bardzo tanio kupił od dziewczyn w sari książkę Adiraja Dasa " Kuchnia Kryszny- indyjskie potrawy wegetariańskie". To była jedna z moich pierwszych poważnych książek kucharskich. Brzmi to może abstrakcyjnie, ale ja ją podczas tych wakacji przeczytałam całą, ..a tam oprócz wprowadzenia są głównie przepisy... ale jakie ! Wtedy większość składników wydawała się abstrakcyjna i niemożliwa do zdobycia. Jak asafetida, mango w proszku, tamarynda, woda różana czy mąka z grochu włoskiego.
Najbardziej zaintrygowała mnie ASAFETIDA. To żywica drzewa Ferula asafoetida, gdy sproszkowana jest w kolorze żółtawym. O aromacie cebuli. Kuchnia Kryszny nie używa cebuli i czosnku, jako "potęgujące cechy cechy pasji i ignorancji", zatem asafetida może zastępować cebulę. Tam też przeczytałam o serze domowej roboty PANIR. Mój pierwszy zrobiłam według przepisu z tej książki.
PANIR ( PANEER )
2 litry mleka krowiego
około 5 łyżek soku z cytryny
szczypta soli
Wychodzi około 200- 250 gr sera twardego.
By był twardy, nadający się do sosów powinno się go zawiniętego w tetrę zostawić na jakiś czas, przyciśniętego w ten sposób, by odciekająca ciecz nie wsiąkała z powrotem w materiał. Ja mu daję całą noc albo dwie. Ser ten może udawać mięso, bo nie rozpuszcza się na miazgę, zachowując swą konsystencję i kolor.
Nie jest trudno go zrobić w domu, trzeba mieć dobre mleko, najlepiej wiejskie. Na pewno nie UHT. Cytrynka. Trochę trudu i paneer gotowy :). A potem można zrobić pyszne danie indyjskie.
PALAK PANEER
0,5 kg szpinaku,
ok 200-250 gr paneeru,
200 gr pomidorów ( mogą być z puszki) lub
ewentualnie ok. 200 gr soku pomidorowego,
1 cebula ( najlepiej czerwona ),
5 ząbków czosnku,
1 łyżeczka garam masali,
1/2 łyżeczki mielonego kuminu,
1/2 łyżeczki nasion kozieradki,
1/2 łyżeczki zmielonej kolendry,
ok 1- 2 cm świeżego imbiru,
olej lub ghee do smażenia,
Umyte liście szpinaku porwać na kawałki. Na patelni suchej podprażyć kumin, następnie kozieradkę i kolendrę. Każde oddzielnie. Na patelni rozgrzać olej lub ghee i dać pokrojoną cebulę i czosnek oraz kumin, kolendrę i kozieradkę. Przesmażyć, aż cebulka będzie złotawa. Dodać pomidory lub sok pomidorowy, garam masalę oraz drobno pokrojony imbir. Doprowadzić do wrzenia i dodać szpinak. Dodać pokrojony w kostkę paneer. Ostrożnie wymieszać. Dosolić do smaku. Podawać z ryżem basmati lub papadamami.
Smacznego !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz