Jak przeczytałam co będzie robione na tym warsztacie, to szybko się na niego zapisałam, choć miejsce było nietypowe, gdzieś przy węźle Konotopa, przy trasie szybkiego ruchu. Już poza terenem Warszawy. Ale czego się nie robi dla nowej wiedzy. Chodziło o CEVICHE. Kilka razy miałam spróbować, ale zabrakło okazji, a może i odwagi. A teraz miałam poznać tajniki robienia tego dania. Mieliśmy też robić guacamole oraz empanadas z kalmarami i serem. Ceviche nie jest trudne do zrobienia. Najżmudniejsza czynność to opatrzenie ryby. Najlepiej jakby była super świeża. Potem kroi się ją na dość małe kawałki. Przygotowuje sos na bazie soku z cytryny i śmietanki z dodatkami. To sos LECHE DE TIGRE. Rybę się zalewa sokiem z cytryny. A potem dodaje sos i dodatki.
Empanadas już robiłam na warsztacie kuchni kolumbijskiej i kuchni meksykańskiej. Sama kiedyś nawet w domu zrobiłam. Raz nawet robiliśmy je na warsztacie kuchni wegańskiej i piekliśmy w piekarniku. Taka wersja nawet bardziej mi odpowiada. Tym razem robiliśmy je z kalmarami i mozzarellą. Przyznam, bardzo dobre połączenie. Co ciekawe ciasto było robione z dodaniem smalcu wieprzowego. To nadaje zupełnie inny smak tym dużym pierogom, jak określił je mój młodszy syn
Guacamole. Nie muszę chyba przedstawiać. Często gości na moim stole.
Empanadas już robiłam na warsztacie kuchni kolumbijskiej i kuchni meksykańskiej. Sama kiedyś nawet w domu zrobiłam. Raz nawet robiliśmy je na warsztacie kuchni wegańskiej i piekliśmy w piekarniku. Taka wersja nawet bardziej mi odpowiada. Tym razem robiliśmy je z kalmarami i mozzarellą. Przyznam, bardzo dobre połączenie. Co ciekawe ciasto było robione z dodaniem smalcu wieprzowego. To nadaje zupełnie inny smak tym dużym pierogom, jak określił je mój młodszy syn
Guacamole. Nie muszę chyba przedstawiać. Często gości na moim stole.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz