Tak to jest jak rzeczywistość wirtualna zaczyna zmieniać swą postać. Spotkania w realu są o wiele przyjemniejsze. No i można spróbować zrobionych przez siebie przysmaków. Tym razem tematem przewodnim była jesień biegnąca przez park, las czy co tam jeszcze. Idea jest szczytna - popróbować najlepszych rzeczy pod słońcem przygotowanych przez zebranych lub też nabytych dla pozostałych, by spróbowali. Minął już jakiś czas od tego spotkania, więc można powspominać miło.
Pyszne sery korycińskie i kumpiak, wędlina wyjątkowa.
Mrowisko przyjechało ze ściany wschodniej. Przysmak Ziemi Suwalskiej.
Tanchin, czyli ryż zapiekany po persku z kurczakiem. Szczypta egzotyki.
Pchali z buraka oraz moje danie pchali z fasolki szparagowej. Tym razem gruzińskie inspiracje.
Almałyk i spółka, czyli specjały tatarskie które przyjechały od Pani Marii z Supraśla.
Zupa selerowa, wykwintna i delikatna. Jeszcze była solijanka pełna mięsnych smaków, ale załapała się do zdjęcia niestety.
Kruche ciasteczka w postaci powabnych pieczarek. Hit internetu.
Pita idealna zarówno do hummusu, jak i do pchali.
Hummus z dynią, zachwycał smakami i jesiennym wyglądem.
Herbata nas rozgrzewała w ten zimny już dość dzień.
Papryka do pieczenia z bryndzą i boczkiem.
Ogólny widok na stół, na którym jeszcze oprócz wymienionych były kiszone pomidory, chleb żytni, śledzie na ostro, smalczyk domowy, adżika, ogórki kiszone, słodkie kulki, sękacz i cała masa różnych " śliwek " do popijania.
Tarta z porem i camembertem.
Kąski z wieprzowiny marynowanej wcześniej w cebuli.
I słodkie pyszności na koniec. Gdyby nie to, że było dość zimno na zewnątrz, to byśmy siedzieli do rana. Pyszne jedzenie to jedno, a świetne towarzystwo to dopiero jest szczęście prawdziwe. Do następnego spotkania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz