Miałam ochotę na lekkie, szybkie ciasto z owocami, których mnogość mnie już przerażała. Świeże maliny, agrest brązowy z ogródka i borówki amerykańskie, które " się " kupiły przypadkiem. Mam niestety słabość do borówek amerykańskich i zazwyczaj zawsze je kupuję, gdy są w zasięgu wzroku. Zrobiłam szybki rzut do moich zeszytów z przepisami, jakie miałam w Radomiu. Wpadł mi w oko przepis na muffinki jogurtowe. Pamiętam, że były pyszne, więc pomyślałam że zrobię ciasto z tego przepisu. Zastanawiałam się tylko, czy się uda i jak zachowają się owoce rzucone na wierzch, tak od niechcenia.
Efekt przerósł oczekiwania. Ciasto wyszło wilgotne i pyszne. Lepsze niż muffinki. Dobre zarówno na ciepło, jak i po wystygnięciu. Choć pierwszy wypiek rozszedł się błyskawicznie. Na drugi dzień, (a dodam że piekłam go późnym wieczorem i z piekarnika " wyszedł " przed 12 w nocy ! ) ostał się jeden mały kawałek.
Owoce mogą być różne. W pierwszej wersji to były borówki amerykańskie, agrest i maliny. W drugiej był agrest, morele i płatki nagietka.
Składniki
1,5 szkl mąki pszennej,
0,5 szkl cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli,
esencja waniliowa ( opcjonalnie )
100 gr roztopionego masła
2 jaja
400 gr jogurtu naturalnego,
100-200 gr owoców sezonowych
Składniki suche mieszamy w jednym naczyniu, a ciekłe w drugim. Następnie łączymy obie mieszaniny. Wylewamy na blachę wyłożoną pergaminem do pieczenia. Wrzucamy na wierzch owoce. Pieczemy około 20-25 min w temp. 180 stopni C.
Prawda, że proste ?
Ostatnio zrobiłam to ciasto z wykorzystaniem śliwek oraz moreli. I posypałam je z wierzchu popularnymi obecnie i zdrowymi nasionami CHIA.
Chia czyli salvis hispanica pochodzi z Ameryki Południowej. Stanowiła uzupełnienie diety Indian. To bogate żródło kwasów tłuszczowych omega 3 i 6, witamin, przeciwutleniaczy i wapnia. Mają dużą zawartość błonnika. Dobre dla diabetyków. Od kiedy je kupiłam dosypuję do różnych ciast i deserów.