Strony

19 grudnia 2013

Zimowo: Pomarańczowe ciasteczka




Tydzień temu byłam na warsztacie ciasteczkowo-piernikowym. W małym gronie robiliśmy małe ciasteczka. Różne, różniaste. Ja wybrałam pierniczki oraz kruche cytrynowe z lawendą. Inni piekli też pierniczki, kruche cytrynowe z lawendą lub bez, rogaliki orzechowe oraz przecudowne pomarańczowe ciasteczka. I te ciasteczka smakowały mi najbardziej. Wieczór skończył się ciemną nocą, towarzyszyły nam dwa urocze psiaki : suczka i szczeniaczek :) 




Przepis poniższy jest wariacją na temat przepisu jakiego używaliśmy na warsztatach. Obcięłam ilość cukru ( tak robię zazwyczaj ), zmieniłam dodatek w postaci marmolady pomarańczowej na skórkę pomarańczową. Postanowiłam też dodać na wierzch ozdobę w postaci kandyzowanego kumkwatu :) 



Pomarańczowe ciasteczka z kandyzowanym kumkwatem

ciasto
3, 5 szklanki mąki pszennej
200 gr masła
1/2 szklanki cukru
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
szczypta  soli

1 jajko

2 -3 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej ( można zrobić samemu z   1,5 sztuki pomarańczy i 1/4 szlanki cukru )

1 łyżeczka skórki otartej z pomarańczy,



dodatki 

3 łyżki drobno posiekanych orzechów albo migdałów, ew. wiórek kokosowych
6-7 owoców kumkwatu,
1/4 cukru 
kawałek cynamonu
1 anyż gwiazdkowaty,


Przygotowujemy kandyzowany kumkwat. Oczyszczone owoce kumkwatu, pokrojone w ładne plasterki smażymy z cukrem, cynamonem i anyżem przez około 1 godzinę. Podobnie możemy przygotować własną skórkę kandyzowaną- ze skórek pomarańczowych oraz cukru. 



Do jednej miski  przesiewamy  mąkę, sól,  skórkę startą z  pomarańczy oraz sodę oczyszczoną. W drugiej misce ucieramy  miękkie masło z cukrem na gładką, jasną masę. Dodajemy jajko, ucierając, aż masa będzie jednolita. Następnie dodajemy  kandyzowaną skórkę pomarańczową. Do masy maślanej dodajemy mąkę, po łyżce i  mieszamy. Później lepiej już ugniatać rękami. Gdy ciasto jest już zagniecione dzielimy je na 3 części i formujemy wałki o średnicy 3-4 cm. Posiekanymi  orzechami, migdałami lub wiórkami obtaczamy wałki ciasta. Owijamy  każdy wałek  ciasta w folię spożywczą i chowamy do lodówki na 1/2 h.

Ciasto wyjęte  z lodówki kroimy na  plasterki około 0,5 cm i kładziemy na pergaminie na blasze. Wrzucamy do  piekarnika nagrzanego na 160 stopni Celsjusza. Pieczemy około 15 minut. Znakomite do herbaty i kawki :) Pachną niesamowicie :) A jak smakują ! Niedługo wypróbuję z kandyzowanym imbirem :)


14 grudnia 2013

Warsztat kuchni Tatarskiej

To był listopadowy poranek, zimnawy i dżdżysty. Czekałam na pociąg do Białegostoku, zawsze tam jeździłam samochodem albo autobusem. Niestety nie było tego dnia żadnego autobusu, ani busika, który dotarłby do stolicy województwa podlaskiego przed godziną 11. A jechałam na warsztaty kuchni tatarskiej. Prowadzącą miała być Pani Maria Radecka, właścicielka restauracji " Przysmaki Tatarskie " w Supraślu. Pierwszy raz Panią Marię poznałam w kwietniu 2011, gdy trafiliśmy do jej restauracji w Supraślu. Zrobiliśmy sobie takie wiosenne niby-wakacje na Podlasiu. 


W poszukiwaniu tatarskich smaków najpierw co prawda trafiliśmy do Kruszynian do "Tatarskiej Jurty ". Tam próbowaliśmy naszych pierwszych dań tatarskich : pierekaczewnika, kołdunów tatarskich, czebureków. Akurat tego dnia była tam też telewizja Białystok. Przygotowywali program o kuchni tatarskiej pani Dżenetty Bogdanowicz. 

Latające ciasto
A potem trafiliśmy do restauracji "  Przysmaki tatarskie " pani Marii Radeckiej. Co ciekawe nasz nocleg w Supraślu  był blisko tej restauracji. Jedliśmy tam mnóstwo potraw. Specjalnie dla mnie pani Maria upiekła tatarską babkę ziemniaczaną z wołowiną. To była najlepsza babka ziemniaczana jaką jadłam. Do tego surówka z kiszonej kapusty. A mój syn zasmakował w surówce z marchewki z czosnkiem. Dodam, że nie lubił nigdy marchewki, a w tej potrawie zakochał się od pierwszego kęsa :).   Teraz tęsknimy za przysmakami tatarskimi pani Marii. Dlatego jak usłyszałam o warsztacie, wiedziałam że muszę na nim być.
















Najpierw pani Maria pokazała jak skutecznie rozciągnąć ciasto na Kobate, by było cieniutkie prawie jak muślin. Ciasto powinno być plastyczne i wytrzymałe. Potem smaruje się je ciepłym rozpuszczonym masłem i kładzie farsz. Odpowiednio roluje- to sztuka !



Kobate jest to rodzaj dużego pierogu - ciasta z mięsem baranim, jagnięcym, wołowym  lub indyczym. Zawsze z cebulką. Wersja - moja ulubiona - z serem  z rodzynkami, to Dżantyk.  Jest jeszcze wersja z jabłkami, która nazywa się Almałyk
Tak wygląda kobate zwinięte w ślimak w brytfance. Teraz powinno się je obficie posmarować masłem przed pieczeniem. I wstawić do nagrzanego  piekarnika.



Gdy Kobate się piekło uczestniczki warsztatów z białostockiego osiedla robiły farsz do kartoflaników. Farsz do kartoflaników robi się z ugotowanych w mundurkach ziemniaków, przeciśniętych przez praskę, drobno startymi jajkami ugotowanymi na twardo oraz z zieloną pietruszką.


Dobrze zrobione kartoflaniki powinny stać na podstawce, jak jeżyki. Ma to ułatwić pracę przy gotowaniu pierożków. Na grzbiecie pierożka powinny powstać charakterystyczne wypustki- jeżyki. Tu na zdjęciu są różne pierożki, dlatego że każda uczestniczka warsztatu robiła je inaczej.

Kartoflaniki podaje się z roztopionym masłem.
Mam dla Was ciekawy fragment książki Aleksandra A. Miśkiewicza i Janusza Kamockiego " Tatarzy słowiańszczyzną obłaskawieni ". Poleciła mi ją właśnie Pani Maria, gdy u niej jedliśmy. " W tradycyjnym pożywieniu tatarskim ważną rolę pełniło mięso, przy czym dominowała tu baranina i gęsina, ongiś ponoć chętnie jadano mięso kozie. Specjalnością kuchni tatarskiej są kołduny, które, jak się uważa, są znacznie lepsze od kołdunów wileńskich, a zwłaszcza kowieńskich. Są od nich zdecydowanie mniej tłuste, nie używa się bowiem do ich robienia łoju ( choć w II połowie  XIX w. Tatarzy mieszkający na Suwalszczyźnie do kołdunów używali łoju nerkowego ). Ciasto do kołdunów jest robione z mąki i jajek ( na kilo mąki bierze się 2 lub 3 jaja ) i niewielkiej ilości wody, nadziewa się je surowym, posiekanym ( dziś często zmielonym ) mięsem wołowym lub baranim, z dodatkiem majeranku, pieprzu, soli i cebuli ".



To kobate po wyjęciu z pieca było wyborne !

07 grudnia 2013

SYRNICZKI, wschód na talerzu...


Bezkres Rosji i różnorodność jej Narodów i kuchni. Trudno czasem stwierdzić czy danie jest rdzennie rosyjskie czy też dzielą się owe dania wspólnym " pochodzeniem " z inną nacją czy grupą etniczną. Tak jest z SYRNICZKAMI. Zarówno Rosjanie jak i Ukraińcy twierdzą że to ich danie. Nie dziwię się owej dyspucie, bo pyszne twarogowe placuszki, posypane cukrem pudrem lub polane sosem śmietanowym są tego warte. W zasadzie za każdym razem przy okazji wizyty w ukraińskiej lub rosyjskiej restauracji je zamawiam. Cała moja rodzina je bardzo lubi. 



SYRNICZKI

0,5 kg tłustego twarogu ( najlepiej jakby był wiejski, ale nie ma tak dobrze :
( ja użyłam garwolińskiego )
3/4 szklanki kaszy manny
3-4 jajka 
3-4 łyżki cukru ( do smaku )
1 opakowanie cukru waniliowego
2-3 łyżki mąki pszennej
mała szczypta soli
olej rzepakowy i masło do smażenia

sos 
1 małe opakowanie śmietany dość tłustej
esencja waniliowa lub cukier waniliowy

lub cukier puder do posypania

W misce łączymy twaróg ( rozcierając go dokładnie ) z cukrem, cukrem waniliowym,  jajkami, solą i kaszą manną. Ucieramy, starając się by nie było grudek. Gdy jest już gotowe kopiastą łyżkę masy obtaczamy w mące z obu stron, formując placuszek. Kładziemy na gorący tłuszcz ( mieszanka oleju rzepakowego i masła ). Smażymy z obu stron na lekko brązowo. Podajemy gorące, polewając sosem śmietanowym lub posypując cukrem pudrem.
Świetne danie, szczególnie na długie zimowe wieczory. Do tego szklanka gorącej  herbaty, może być z samowara ;)